„Bezcenna” statua Buddy Gautama wróciła do Indii

Miniaturowy posąg Buddy z XII wieku, który ponad pięć dekad temu został skradziony z muzeum w Indiach, wrócił do kraju.

To opowieść o ciekawym „powrocie”, który ma miejsce w świecie sztuki. Posąg Buddy z XII wieku został niedawno zwrócony przez Wielką Brytanię do Indii po tym, jak został zauważony i zidentyfikowany przez Lyndę Albertson (członkinię Association for Research in Crime against Art (ARCA)) i Vijaya Kumara (z India Pride Project) podczas wizyty w targi w Wielkiej Brytanii. Po ich doniesieniu brytyjska policja przekazała ten pomnik Indyjskiej Wysokiej Komisji w Londynie.

REKLAMA

To zdjęcie Budda posąg wykonany z brązu ze srebrną dekoracją został uznany przez Archaeological Survey of India (ASI), rządową organizację odpowiedzialną za badania archeologiczne oraz konserwację i ochronę zabytków w kraju.

ASI stwierdziło, że ten posąg został skradziony w 1961 roku z muzeum w Nalandzie w Bihar w północnych Indiach. Ten posąg przeszedł z rąk do rąk przed przybyciem do Londynu na sprzedaż. Brytyjska policja poinformowała, że ​​różni handlarze i właściciele, którzy posiadali posąg, nie byli świadomi, że został on skradziony z Indii, więc słusznie współpracowali z policyjnym Działem Sztuki i Antyków w celu dochodzenia i późniejszego zwrotu.

Prawie 57 lat temu z Nalandy w Bihar w Indiach zaginęło około 16 bezcennych posągów z brązu. Każdy z tych posągów był wybitnym dziełem sztuki. Ten konkretny posąg przedstawiał siedzącego Buddę bhumisparśa mudra (gest dotykania ziemi) i miał sześć i pół cala długości.

Vijay Kumar z India Pride Project prowadził dochodzenie w sprawie tego brakującego elementu. Pochodzi z Chennai, choć obecnie pracuje w Singapurze jako dyrektor generalny. Podczas dochodzenia w sprawie zaginionego obiektu Vijay Kumar odbył kilka rozmów z Sachindrą S Biswasem, byłym dyrektorem generalnym ASI. W tamtym czasie Kumar nie miał na to dowodów. Mówi, że większość muzeów w krajach zachodnich wymaga fotograficznego dowodu antyków skradzionych z ich kolekcji, podczas gdy ASI nie było zbyt dobre w prowadzeniu dokumentacji fotograficznej. Na szczęście dla Kumara Biswas zachował kilka fotografii niektórych posągów z 1961 i 1962 roku wraz z ich szczegółowymi opisami. Opierając się na tych szczegółach, Kumar postanowił zwrócić uwagę na 16 przedmiotów skradzionych na międzynarodowym rynku dzieł sztuki.

Przypadkowo kilka lat temu Lynda Albertson (z ARCA) i Kumar współpracowali przy kilku projektach i dobrze się znali. Kiedy więc Albertson poinformowała o swojej wizycie na Europejskich Targach Sztuk Pięknych, Kumar jej towarzyszył. Na targach, gdy Kumar odkrył, że posąg został błędnie wymieniony jako należący do VII wieku zamiast XII. Następnie porównał zdjęcia z tymi dostarczonymi przez Biswasa i doszedł do wniosku, że jest to ten sam egzemplarz, z wyjątkiem kilku modyfikacji i uzupełnień, które zostały na nim wykonane.

Albertson skontaktował się z szefem wydziału sztuki i antyków holenderskiej policji krajowej oraz Interpolem w celu uzyskania dowodów na poparcie, podczas gdy Kumar zaalarmował ASI w Indiach. Przekonanie odpowiednich władz zajęło im jednak kilka dni, a jedną z obaw było to, że Europejskie Targi Sztuk Pięknych dobiegają końca. Aby zapobiec dalszej sprzedaży posągu Buddy, holenderska policja skontaktowała się ze sprzedawcą w dniu zakończenia targów. Sprzedawca poinformował policję, że firma sprzedaje przedmiot w komisie, jego obecnego właściciela nie ma w Holandii, a jeśli przedmiot pozostanie niesprzedany, planował zabrać figurkę z powrotem do Londynu.

Kiedy posąg był przewożony z powrotem do Londynu, Albertson i Kumar przekazali ważne i niezbędne dokumenty Constable Sophie Hayes z działu sztuki i antyków New Scotland Yard. W międzyczasie obecny dyrektor generalny ASI Usha Sharma napisał list do Indyjskiej Wysokiej Komisji w Londynie, informując ich o sytuacji. Sprzedawca poprosił ich o właściwą identyfikację egzemplarza i do którego dostarczono dokumenty, które odpowiadały punktom podobieństwa między tym egzemplarzem a fotografiami oryginału. Dealer nadal był nieugięty, że było około 10 punktów, w których posąg nie pasował do tego z zapisów ASI.

W celu zachowania należytej staranności Constable Hayes skontaktował się z Międzynarodową Radą Muzeów (ICOM), która następnie zorganizowała neutralnego eksperta w celu dokładnego zbadania posągu. Ten ekspert potrzebował kilku miesięcy na dokładne zbadanie elementu, zanim ICOM wysłał raport potwierdzający twierdzenia Kumara i Albertsona. Brąz został wykonany w procesie cire perdue lub „traconego wosku”. Oznacza to, że woskowy model tego kawałka został użyty tylko raz, dzięki czemu posąg stał się samodzielnym dziełem. Po ustaleniu tego zauważono, że w tym posągu widoczne było to samo uszkodzone miejsce, co odnotowano w zapisie ASI. Raport zgadzał się z opisem ASI dotyczącym przebarwień brązu spowodowanych spalaniem.

Wśród innych punktów podobieństwa, klinczerem była nieproporcjonalnie duża prawa ręka Buddy dotykająca ziemi, co czyniło ten posąg bardzo wyjątkowym dziełem. W związku z tym właściciel i sprzedawca zostali poproszeni o oddanie przedmiotu i zgodzili się go przekazać. Ten konkretny przypadek jest dobrym przykładem współpracy między organami ścigania, naukowcami i handlarzami oraz utrzymywania dyplomacji kulturalnej między Indiami a Wielką Brytanią. Największe uznanie należy się Kumarowi i Albertsonowi za ich staranność w rozpoznaniu, że po tylu latach brakujący element został odnaleziony.

Gdy posąg zostanie odebrany przez Indie, z pewnością zostanie umieszczony w Muzeum Nalandy. Nalanda ma szczególny historyczny związek z buddyzmem. Jest to również miejsce, w którym znajduje się najstarszy uniwersytet świata – Uniwersytet Nalanda – miejsce, w którym spotykali się uczeni i intelektualiści w V wieku pne. W tym miejscu Budda wygłaszał także publiczne przemówienia i kazania. Cenne artefakty i kamienie były przez wieki rabowane z Indii i teraz wędrują kanałami przemytniczymi. To pełna nadziei i ekscytująca wiadomość dla wszystkich zaangażowanych osób, które umożliwiły to pomyślne odnalezienie i powrót. Wszyscy są zachwyceni, że mogą ułatwić powrót tego ważnego elementu indyjskiego dziedzictwa.

***

REKLAMA

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę podać swoje imię

Ze względów bezpieczeństwa wymagane jest korzystanie z usługi Google reCAPTCHA, która podlega Google Polityka prywatności i Warunki korzystania.

Zgadzam się na te warunki.