
Po Stanach Zjednoczonych Niemcy przyjęły do wiadomości wyrok skazujący Rahula Gandhiego iw konsekwencji dyskwalifikację z członkostwa w parlamencie.
W komentarzu rzecznika niemieckiego MSZ na ten temat odnotowuje się wyrok i jego zawieszenie w parlamencie. Dodała, że apelacja pokaże, czy wyrok jest prawomocny, a zawieszenie ma podstawy i oczekiwane standardy niezawisłości sędziowskiej i zasady demokratyczne do zastosowania. Mówiąc na ten sam temat, rzecznik Departamentu Stanu USA skomentował wcześniej, że „rządy prawa i niezawisłość sądownictwa są kamieniem węgielnym demokracji”.
Lider Kongresu Digvijaya Singh podziękował niemieckiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych i redaktorowi DW Richardowi Walkerowi za zwrócenie uwagi na „jak demokracja jest zagrożona w Indiach poprzez prześladowania Rahula Gandha”.
Pomińmy na razie kwestię podejmowania wewnętrznych spraw wewnętrznych na terytoriach zamorskich przez Digvijayę Singha i innych przywódców Kongresu, w tym Rahula Gandhiego, ponieważ ostatecznie pozostają oni odpowiedzialni przed swoimi wyborcami. Jeśli mieszkańcy Indii nie zgadzają się na przenoszenie spraw domowych do innych krajów, sami dokonają wyboru w wyborach. Ale w przypadku skazania Rahula Gandhiego, co ciekawe, Rahul Gandhi zdecydował się jak dotąd nie odwoływać się od wyroku (jak w dniu 29th marzec 2023 r.) pomimo wyraźnego wskazania niemieckiego rzecznika o „znaczeniu apelacji w ustaleniu, czy wyrok jest prawomocny, a zawieszenie ma podstawę”.
Rzecznik niemieckiego MSZ w pewnym sensie zakwestionował niezależność orzeczenia sądu rejonowego w Surat. Z drugiej strony rzecznik amerykański właśnie stwierdził fakt, że „rządy prawa i niezawisłość sądownictwa są kamieniem węgielnym demokracji”, co jest w porządku, ponieważ „rządy prawa” i „niezawisłość sądownictwa” to „podstawowe cechy „” Konstytucji Indii, z którym żaden organ stanu indyjskiego nie może sobie poradzić. W rzeczywistości to zgodnie z zasadą rządów prawa i równości wobec prawa wybitny polityk i prawodawca, Rahul Gandhi, został skazany zgodnie z procedurami ustanowionymi przez prawo po sprawiedliwym procesie, w którym się bronił. I znowu, zgodnie z rządami prawa, sądy wyższej instancji mają jurysdykcję apelacyjną od orzeczeń sądów rejonowych. Dopóki sąd apelacyjny nie udzieli ulgi w apelacji, stał zdyskwalifikowany z chwilą uprawomocnienia się wyroku skazującego. Powiadomienie o dyskwalifikacji przez Sekretarza Generalnego Lok Sabha było czystą formalnością.
Dlatego rozważania niemieckiego MSZ w sprawie dyskwalifikacji Rahula Gandhiego jawią się jako przypadek niestosowania „prawnego” umysłu. Zagraniczne rządy zwykle powstrzymują się od takich komentarzy również dlatego, że wzajemność jest ustaloną praktyką w prowadzeniu stosunków międzynarodowych.
Jaki był więc rzeczywisty cel komentarzy niemieckiego MSZ?
Jednym z powodów wymienianych w mediach społecznościowych jest to, że „niemiecka minister spraw zagranicznych była niezadowolona, ponieważ nie została powitana na czerwonym dywanie, kiedy niedawno odwiedziła New Delhi, aby wziąć udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych F20”. Zostało to należycie wyjaśnione przez ambasadora Niemiec w Indiach.
Przed konfliktem ukraińsko-rosyjskim Niemcy korzystały z tanich dostaw gazu ziemnego/energii z Rosji rurociągami. Sankcje gospodarcze Unii Europejskiej wobec Rosji po konflikcie drogo kosztowały Niemcy. Szacunki negatywnych konsekwencji ekonomicznych dla Niemiec sięgają kilkuset miliardów euro. Z drugiej strony Indie kontynuowały serdeczne stosunki z Rosją, zwiększając dostawy energii, pomimo protestów kilku państw członkowskich UE.
Czy zatem komentarz rzecznika niemieckiego MSZ miał na celu wywarcie presji na Indie w celu podjęcia negocjacji? W tej chwili mogą to być tylko spekulacje.
***